Gmina Grodziczno położona jest w południowo – zachodniej części województwa warmińsko – mazurskiego, we wschodniej części powiatu nowomiejskiego. Graniczy z gminami: Lubawa, Nowe Miasto, Rybno, Lidzbark, Kurzętnik oraz Brzozie. Gmina Grodziczno dzieli się na 17 sołectw: Boleszyn, Grodziczno, Katlewo, Kowaliki, Kuligi, Linowiec, Lorki, Montowo, Mroczenko, Mroczno, Nowe Grodziczno, Ostaszewo, Rynek, Świniarc, Trzcin, Zajączkowo oraz Zwiniarz. Na jej terenie mieszka 6.634 osób (wg stanu na 31.12.2001 r.).
Gmina obejmuje 15.427 ha, w tym użytki rolne stanowią 11.848 ha, z czego na grunty orne przypada 10.399 ha, a na trwałe użytki zielone 1.421 ha, grunty pod lasami i zadrzewieniami 2.443 ha, grunty pod wodami 207 ha, użytki kopalne – 4 ha, tereny komunikacyjne 424 ha, tereny osiedlowe – 226 ha, nieużytki – 275 ha.
Wiodącą funkcją gminy jest funkcja rolna a uzupełniającą obsługa ruchu turystyczno – wypoczynkowego. Gmina Grodziczno wraz jedenastoma innymi gminami byłego województwa toruńskiego należy do „Zielonych Płuc Polski”, w/w tereny charakteryzują się bardzo wysokimi walorami przyrodniczymi oraz krajobrazowymi co sprzyja turystyce.
Pierwsze wzmianki o miejscowości znajdujemy w źródłach z 1338 roku – Grodeu, z 1403 roku – Grodisz, Grodys, Grodzitczky. W 1570 roku wprowadzono nazwę Grodziszczno, a w 1641roku Grodziczno. Etymologia nazwy jak i badania archeologiczne świadczą o istnieniu przed krzyżackiego grodu. Grodziczno było prawdopodobnie pierwszą założoną przez Krzyżaków wsią, której właścicielem był bezpośrednio Zakon. Świadczą o tym wzmianki w archiwum parafii związane z budową w 1340 roku gotyckiego kościoła. W XIV wieku Krzyżacy oddali Grodziczno w dzierżawę na rycerskim, w 1466 roku stanowiło własność szlachecką. W latach 1423 – 1434 Grodziczno leżało w wójtostwie nowomiejskim. W dobie Rzeczypospolitej szlacheckiej wieś pozostała w granicach powiatu michałowskiego województwa chełmińskiego. W okresie międzywojennym ziemia grodziczańska wchodziła w skład powiatu lubawskiego z siedzibą w Nowym Mieście Lub. i województwa pomorskiego z siedzibą w Toruniu. W latach (1945 – 1950) gmina została włączona do województwa pomorskiego z siedzibą w Bydgoszczy. W roku 1950 powiat nowomiejski, a wraz z nim teren gminy Grodziczno wcielono do województwa olsztyńskiego. Reforma administracyjna w roku 1975 wprowadziła kolejną zmianę: teren gminy wszedł w skład nowo powstałego województwa toruńskiego. Od 1 stycznia 1999 roku gmina Grodziczno położona jest w województwie warmińsko – mazurskim.
Ważnym elementem rozwoju gminy staje się turystyka i rekreacja. Sprzyja temu położenie gminy. Przez jej teren przepływa rzeka Wel – największy lewobrzeżny dopływ Drwęcy. Bierze ona początek poza granicami byłego województwa toruńskiego, w okolicy wsi Jankowice u podnóża Wzgórz Dylewskich na wysokości 231 m n.p.m. Powierzchnia zlewni rzeki wynosi 799,1 km2 z czego jedynie 146,5 km2 leży w granicach byłego województwa toruńskiego (gmina Grodziczno i Nowe Miasto Lub.). Pozostała część zlewni położona jest na obszarze byłego województwa ciechanowskiego i olsztyńskiego. Wel w gminie Grodziczno płynie przez bardzo urozmaicony teren. Odzwierciedleniem tego jest występowanie odcinków rybackich charakterystycznych zarówno dla krainy pstrąga, lipienia, brzany i leszcza. Ogólnie na całej długości Welu stwierdzono występowanie 28 gatunków ryb i 2 gatunków raków. Na szczególną uwagę zasługują ryby wędrowne: węgorz, pstrąg potokowy, troć wędrowna. Na obszarze gminy Grodziczno znajduje się duża ilość jezior. Jest tu ponad 20 zbiorników o powierzchni powyżej i ha. Największymi jeziorami są: Kiełpińskie, Jakubowskie, Linowiec oraz Katlewskie. Trzy ostatnie są w stanie silnego zarastania. Jezioro Kiełpińskie zaliczane jest do najczystszych w okolicy, posiada II klasę czystości. Wysokie walory krajobrazowe (lasy porastające brzegi jeziora) oraz dobra jakość wód powodują, że w sezonie letnim nad jeziorem wypoczywają liczne grupy turystów. Ponad 37% obszaru gminy (57,65% km2) jest objęte różnymi formami ochrony przyrody. 41,8 km2 zajmuje park krajobrazowy, a 15,9 km2 obszar chronionego krajobrazu. Na terenie gminy częściowo położony jest Welski Park Krajobrazowy, ustanowiony w 1995 roku. Utworzono go przede wszystkim w celu ochrony rzeki Wel i jej doliny oraz jezior, przez które przepływa. Charakterystyczną cechą parku jest różnorodność cech środowiska przyrodniczego, ciekawy krajobraz oraz bogactwo flory i fauny. W fazie projektu jest utworzenie rezerwatu przyrody na przełomowym odcinku rzeki Wel zwanym „Piekiełkiem nad Wlą” (lub „Piekłem”). Przełomowy odcinek rzeki Wel ma długość 2 km, znajduje się w pobliżu siedziby byłego leśnictwa Straszewo. Rzeka ma tu charakter szumiącego potoku górskiego, cechuje się znacznym spadkiem, nieco krętym biegiem i kamienistym dnem. Na terenie projektowanego rezerwatu występuje kilkanaście gatunków chronionych, w tym objęte ochroną, m.in. kopytnik pospolity, marzanna wonna, konwalia majowa, kruszyna pospolita oraz ochroną ścisłą: pluskwica europejska, wawrzynek wilczełyko, kruszczyk szerokolistny, bluszcz pospolity, gnieźnik leśny.
Na terenie gminy znajdują się trzy pomniki przyrody:
skupienie dwóch dębów o obwodach 319 cm i 445 cm w parku w Nowym Grodzicznie,
skupienie drzew – lipa drobnolistna o obwodzie 373 cm i dąb szypułkowy o obwodzie 455 cm w Katlewie,
skupienie 6 drzew – klon, jawor, dąb szypułkowy, dwa graby oraz modrzew europejski o obwodach od 191 cm do 290 cm w parku w Nowym Grodzicznie.
W gminie Grodzicznie występują też 4 parki wiejskie podworskie.
Ścieżka piesza wokół jeziora Okuminek
Trasa ścieżki oznakowanej jako szlak niebieski rozpoczyna się na przystanku PKS w miejscowości Rynek. Spacer rozpoczynamy kierując nasze kroki w kierunku zachodnim jedyną we wsi Rynek drogą asfaltową. Prowadzi ona serpentynami w dół. Po kilkuset metrach odsłania się po prawej stronie nieczynna już żwirownia. Strome skarpy porastają rośliny pionierskie, które dzięki niewielkim wymaganiom oraz dużej zdolności adaptacji do zmieniającego się środowiska radzą sobie w tak trudnych warunkach i wygrywają walkę z bardziej wymagającymi konkurentami. Jeszcze jeden zakręt w prawo i pojawiają się zabudowania gospodarskie (m.in. czynny młyn wodny po stronie prawej) oraz ośrodki wypoczynkowe i domki letniskowe. Przechodzimy dalej drogą asfaltową i po chwili, gdy szosa zaczyna piąć się pod górę, a po lewej stronie mijamy zielony pagórek należy skręcić w lewo w drogę gruntową. Następnie podążamy polną drogą, której lewy skraj obsadzono grabem zwyczajnym. W głębi, zarówno po prawej jak i po lewej stronie widoczne są pola uprawne położone na stokach. Duże ich nachylenie nie pozwala objąć uprawą całego areału. Zbyt strome partie zboczy przeznacza się na pastwiska, gdyż nachylenie terenu sprawia wiele trudności przy pracach polowych. Niebezpieczna ze względu na możliwość wywrotki jest uprawa takiego pola ciągnikiem. Wszelkie prace polowe powinny być prowadzone nie wzdłuż stoku, ale w poprzek niego tak, aby zmniejszyć skutki erozji wodnej (wymywania cząstek ilastych w dół zbocza). Po lewej stronie, na szczycie zbocza góruje las sosnowy z domieszką drzew liściastych. W lesie tym zlokalizowano ośrodek wczasowy, który wraz z licznymi indywidualnymi domkami wypoczynkowymi z drugiej strony zbocza oparty jest o brzeg jez. Kiełpińskiego. W dalszej części naszej wędrówki polną drogą napotykamy po lewej stronie na sędziwe wierzby. Pnie ich są co rok lub co kilka lat „ogławiane” tzn. obcinane są wszystkie gałęzie, a pozostawiany jest tylko samotny pień. Stopniowo, w ciągu wielu lat w miejscach takich cięć powstają zgrubienia i narośle wytworzone przez tkankę kallusową przyranną). Dzięki temu właśnie szczytowa część pnia wierzby tworzy zgrubienie w kształcie głowy. Wierzby te cechują się silnym wzrostem oraz dużymi zdolnościami regeneracyjnymi (odtwórczymi), dzięki czemu w krótkim czasie potrafią odbudować koronę na nowo. Po około pięćdziesięciu metrach po prawej stronie rozpoczyna się las mieszany z wiązem (obecnie dorodne drzewostany wiązowe należą do rzadkości wskutek spustoszeń, jakich dokonała w Polsce grafioza czyli tzw. choroba holenderska). Towarzyszą im również dęby i topola osika. Spośród trzech w sposób naturalny występujących w Polsce gatunków dębów na swej trasie spotkać możemy dwa. Są to: dąb szypułkowy i dąb bezszypułkowy i Oba te gatunki dębów najprościej można rozróżnić pamiętając o tym, że „dęby kłamią w liściach”. Oznacza to, że dąb szypułkowy posiada bardzo krótkie ogonki liściowe, natomiast dąb bezszypułkowy posiada ogonki liściowe nawet kilkucentymetrowej długości. Niestety pamiętać należy również o tym, że oba te gatunki dębów krzyżują się między sobą dając w efekcie mnóstwo form pośrednich. Spłaszczone ogonki liściowe topoli osiki pozwalają na charakterystyczne (i przysłowiowe) „drżenie” liści osikowych na wietrze. Po lewej stronie drogi pojawia się duża kępa krzaczastych wierzb zajmująca podmokły, wyraźnie obniżony teren. Wierzbom towarzyszą inne rośliny terenów podmokłych, takie jak: pałka szerokolistna, wierzbówka kiprzyca, krwawnica pospolita, trzcina pospolita oraz liczne turzyce. Możemy tam też obserwować (i słuchać) gatunki ptaków charakterystyczne dla tego typu zbiorowisk – sikory, pokrzewki oraz gile (gatunek lęgowy częstszy w północnej Europie, niż u nas). Tego typu miejsca mają dla fauny znaczenie priorytetowe. Stanowią one wodopoje i refugia (miejsca ucieczki) dla zamieszkujących pobliskie lasy ptaków i ssaków oraz miejsca rozrodu i bytowania płazów. Spotkać tu możemy (zwłaszcza podczas godów) żaby trawne i moczarowe, kumaki nizinne oraz ropuchy szare. Te ziemnowodne stworzenia, a przede wszystkim ropuchy są grupą zwierząt chyba nadal nie w pełni docenianą przez ludzi. Ich rola w zwalczaniu bezkręgowych szkodników (owady, drutowce, ślimaki) jest ogromna, dlatego też leśnicy w pozbawionych zbiorników wodnych lasach urządzają specjalne remizy zastępujące naturalne zbiorowiska. Pozostawiając za sobą las mieszany dochodzimy do „drągowiny” sosnowej. Rosną tu młode, wysokie sosny, pod koronami których brak innych roślin. Jedynie skrajną część lasu tuż przy drodze zasiedlają osiki. W dalszej części wycieczki kroki swe kierujemy tzw. wcięciem drogowym (sztucznym parowem, którego dnem biegnie droga). Na skarpach wcięcia można łatwo zaobserwować leśne gatunki roślin, które w tym miejscu znajdują dla siebie dogodne warunki do egzystencji (więcej światła). Są to: trybula leśna, fiołek wonny, dzwonek jednostronny oraz paprocie i młode drzewa – klon zwyczajny, głóg i grab zwyczajny. Po wyjściu na otwartą przestrzeń, zarówno po lewej jak i po prawej stronie widzimy pola uprawne, a w oddali rysuje się brzozowy młodnik. Po dojściu do rozwidlenia kroki swe kierujemy drogą na lewo, która po krótkiej chwili opada w dół i wąskim wcięciem drogowym dochodzi do jeziora Okuminek. Strona wschodnia porośnięta jest wysokim lasem sosnowo-klonowo-dębowym. W jego runie, zwłaszcza na skarpach wcięcia drogowego łatwo dostrzec można kostrzewę, poziomkę pospolitą, krwawnika pospolitego, dziurawca zwyczajnego, traganka szerokolistnego i młode jałowce. Towarzyszy im również berberys zwyczajny – krzew, który ma swój udział w cyklu rozwojowym rdzy źdźbłowej – groźnego grzybowego pasożyta zbóż. Po prawej stronie otwiera się nam widok na lekko nachylony stok pagórka, który od dłuższego już czasu nie jest uprawiany. Na szczycie rośnie kępa sosen, a u jej podnóża zlokalizowany został punkt widokowy. Z tego miejsca rozpościera się przed nami rozległy widok na jez. Okuminek, towarzyszące mu torfowisko oraz okoliczne lasy. Ze skraju leżącego nieopodal młodego drzewostanu brzozowego możemy obserwować pływające po wodzie kaczki, łyski i perkozy. Na torfowisku często zobaczyć można żurawie – gnieździ się tam jedna para tego gatunku. W niewielkiej kępie starych sosen na granicy jeziora i torfowiska znajduje się gniazdo myszołowa. Z punktu tego łatwo można obserwować zachowanie tego najczęściej w Polsce spotykanego drapieżnika. W otaczającym jezioro lesie gnieździ się też największy przedstawiciel polskich ptaków śpiewających – kruk. Stojąc w lesie nad brzegiem jeziorka z łatwością możemy też obserwować sposoby żerowania różnych gatunków ptaków na pniach drzew. Najbardziej przez wszystkich znane dzięcioły (spotykamy tu najczęstszego w Polsce dzięcioła pstrego dużego oraz największego, wielkości gawrona, dzięcioła czarnego) „wykuwają” pokarm spod kory drzew, trzymając się powierzchni drzewa pazurami i „zapierając” od dołu sztywnymi sterówkami. Mniejsze od nich kowaliki przeszukują pnie poruszając się głową w dół (poruszają się w ten sposób jako jedyny u nas gatunek ptaka) i wydłubują pokarm z kory. Żerujące również głównie na pniach pełzacze wspinają się wytrwale spiralnie obchodząc wybrane drzewo z dołu do góry i delikatnym, długim dziobem wybierają pokarm z wszystkich zakamarków.
Na wspomnianym torfowisku spotkać możemy m.in. czermień błotna, kosaćca żółtego, siedmiopalecznika błotnego oraz liczne mchy i turzyce. Całość otaczają zarośla z malin, którym towarzyszy olsza czarna. Gdzieniegdzie czerwono połyskują czerwone owoce krewniaka znanych nam pomidorów czy ziemniaków – trującej psianki słodkogórz. Podążając dalej ścieżką obchodzimy to niewielkie jezioro z lewej strony. Idziemy tuż przy lustrze wody obserwując pałkę, miętę nadwodną, sit skupiony, kępy turzyc oraz olsze i pojedyncze brzozy. Po kilkudziesięciu metrach dochodzimy do miejsca, w którym z brzegu widać płat rośliny błotno – wodnej zwanej rdestem ziemnowodnym. W lipcu-sierpniu ponad lustrem wody dostrzec można kilkunastocentymetrowe pędy zakończone różowo – czerwonymi kwiatostanami. Po przejściu na przeciwległy do punktu widokowego brzeg jeziorka możemy dostrzec szuwary a w ich bezpośrednim sąsiedztwie grążele żółte, których liście unoszą się swobodnie na powierzchni wody, podczas gdy długie ogonki liściowe sięgają dna. Od strony lasu do jeziora zbliżają się gatunki roślin o zgoła odmiennych wymaganiach: bylica pospolita, kuklik pospolity, poziewnik dwudzielny, 00kosmatka, czyściec leśny oraz o właściwościach leczniczych (nasercowych) – kalina koralowa. Po lewej stronie pojawiają się pojedyncze świerki, a zaraz po nich dorodne sosny, które noszą ślady dawnego żywicowania – liczne, gęsto ułożone skośne nacięcia (w tzw. „jodełkę”), w których punkcie zbiegu na kawałku blachy wbitej w pień drzewa mocowano zbiorniczki na ściekającą żywicę. W okresach wcześniejszych Polska była potentatem na skalę europejską w produkcji i przetwórstwie żywicy. Uzyskiwano z niej m.in. terpentynę i kalafonię – tę ostatnią wykorzystywano do produkcji farb, lakierów i in. Obecnie kosztowne żywice naturalne zastąpione zostały środkami wytwarzanymi na drodze syntezy chemicznej. Wprawne oko obserwatora dostrzec może również chronioną roślinę leczniczą – konwalię, która dostarcza substancji do produkcji silnych leków nasercowych. Zarówno wspomniana wyżej kalina jak i konwalia ze względu na nadmierne ich wykorzystywanie przez człowieka zostały objęte częściową ochroną. Po napotkaniu rozwidlenia ścieżek wybieramy jedną z nich. Pierwsza z nich prowadzi na prawo – dalej wokół jeziorka, druga natomiast prowadzi w lewo lekko pod górę. Jest to miejsce, w którym należy podjąć decyzję, czy podążamy trasą najkrótszą – wokół jez. Okuminek, której połowę już pokonaliśmy, czy też przechodzimy na trasę dłuższą – wokół jeziora Kiełpińskiego. Wybierając krótszą marszrutę podążamy nadal wzdłuż brzegu jeziora, tym razem jednak brzeg jest zarośnięty szuwarami. Aby dotrzeć do lustra wody musimy posłużyć się jednym z licznych w tym rejonie pomostów drewnianych, które pobudowali wędkarze. Po pewnym czasie wychodzimy na suchą ścieżkę, która z powrotem poprowadzi nas wokół zarastających brzegów torfowiska do punktu widokowego u podnóża sosen. Na przełomie maja i czerwca możemy zobaczyć tam również kwitnące okazy storczyka – ku – rośliny objętej ochroną ścisłą. Do miejscowości Rynek wracamy tą samą drogą, która przywiodła nas nad jez. Okuminek.
Ścieżka wokół jeziora Kiełpińskiego
Jest to 2-3 godzinna wyprawa piesza, którą można pokonać również rowerem, ale pamiętać należy, że jest to szlak trudny, na trasie którego niejednokrotnie trzeba będzie rower prowadzić. W związku ze zbieżnością części trasy z opisywaną wcześniej trasą pieszą wokół wytopiskowego jeziora Okuminek opis jej rozpoczniemy od miejsca rozwidlenia obu tras. Wąska ścieżka biegnąca pod górę doprowadza nas na szczyt wzniesienia. Po obu stronach towarzyszą nam sosny tworzące piętro drzew wysokich oraz niższe od nich leszczyny, budujące piętro podszytu. Natomiast w runie, czyli w najniższym piętrze roślinnym lasu spotykamy wczesnowiosenną roślinę – szczawika zajęczego, który dla niewprawnego obserwatora do złudzenia przypomina koniczynę. Pojawia się tu również, choć sporadycznie – olsza. Dróżka, którą podążamy doprowadza nas na skraj lasu. Są tu liczne świerki, które dzięki temu, że rosną w tak dużym zagęszczeniu nie dopuszczają w swoim bezpośrednim sąsiedztwie do rozwoju innych roślin. Dzieje się tak za sprawą silnego ocienienia i wysokiego zakwaszenia gleby przez grubą warstwę igieł świerkowych tworzących ściółkę. Przesieka, na którą wyszliśmy to sztucznie utrzymywany niski i bardzo luźny drzewostan, ponad którym biegnie linia wysokiego napięcia. Skręcamy w prawo i po przejściu około 100m dochodzimy do szerokiej drogi leśnej. Skręcamy w lewo i kierujemy się w dół, do jeziora Kiełpińskiego, mijając po drodze niewielkie płaty roślinności ciepło- i sucholubnej a zarazem światłożądnej. Spotkać tutaj możemy m.in. rozchodnika ostrego, świerzbnicę polną i macierzankę piaskową. Przed nami otwiera się las, w którym panuje półmrok i w którym wyraźnie daje się wyczuć wilgoć pochodzącą z licznych po lewej stronie drogi rozlewisk i terenów podmokłych. Są one siedliskiem i jedynym miejscem ucieczki z intensywnie wykorzystywanego turystycznie akwenu ptaków wodnych i gniazdujących w trzcinach, jak również refugium dla zwierzyny łownej. W rejonie tym oprócz ptaków charakterystycznych dla lasów spotykamy też (między innymi) brodźca samotnego, łozówkę, zaganiacza, pokrzewkę jarzębatą. Obserwujemy tu miejsca zażywania przez dziki „kąpieli błotnych”, tzw. „babrzysko”. Zwierzęta te „kąpią” się zarówno w celu ochłodzenia, jak i pozbycia się pasożytów skórnych, co czynią przez „czochranie” o pnie okolicznych drzew. Na dnie lasu warstwę runa tworzą gatunki podobne do tych, jakie już mogliśmy zaobserwować nad jeziorem Okuminek. Są to: poziewnik miękkowłosy, kuklik pospolity, czyściec leśny, psianka słodkogórz oraz inne. Wzdłuż drogi spotykamy również liczne chwasty: pokrzywę zwyczajną, żółtlicę włochatą, niecierpka drobnokwiatowego. Są to wszystko gatunki azotolubne, występujące na siedliskach zasobnych w składniki pokarmowe. Świadczyć to może o tym, że skrajna część lasu, bezpośrednio przyległa do drogi jest stale użyźniana. Ostatnie z wymienionych to gatunki nie występujące w sposób naturalny w lasach, zostały więc do niego zawleczone. Poza tym dwa ostatnie gatunki, czyli żółtlica i niecierpek nie są gatunkami Polskimi. Są to gatunki stosunkowo młode dla flory Polski jak i Europy. Sprowadzone one zostały do kilku europejskich ogrodów botanicznych, z których dzięki swej plastyczności (zdolności przystosowywania się do zmieniających się warunków środowiska) uciekły i szybko (bo w ciągu niespełna stu kilkudziesięciu lat – od 1830r.) rozprzestrzeniły się po całej Europie w tym i po Polsce. Jako gatunki bardzo ekspansywne wypierają one gatunki rodzime. Dziś możemy spotkać te rośliny w każdym niemal lądowym zbiorowisku roślinnym. Po lewej stronie drogi rozpoczynają się trzcinowiska, będące ostoją licznego ptactwa oraz zwierzyny płowej, po prawej natomiast mamy las mieszany sosnowo-klonowo-dębowo-brzozowy z pojawiającym się tu i ówdzie świerkiem. Zwarty drzewostan z bogatym podrostem jest ostoją zwierzyny łownej. Na każdym kroku widzimy tutaj ślady bytowania jeleni, dzików i saren. Poruszając się cicho i obserwując bacznie otoczenie mamy dużą szansę spotkać któreś z tych zwierząt. Na odsłoniętych stokach porośniętych młodym drzewostanem można dostrzec wygrzewające się na słońcu gady. Spotykamy tu jaszczurkę zwinkę, jaszczurkę żyworódkę, oraz padalca czyli jedyną występującą w Polsce jaszczurkę beznogą do złudzenia przypominającą węża. Możemy natknąć się również na jedynego polskiego jadowitego węża – żmiję zygzakowatą. Należy pamiętać, że wszystkie polskie gady objęte są ścisłą ochroną gatunkową. Wzbudzająca strach, ale nie drażniona żmija ucieka w gęstą trawę (dlatego jest trudna do zaobserwowania). Po ewentualnym ukąszeniu przez żmiję nie należy wpadać w panikę, gdyż nie jest ono tak groźne, jak ukąszenia węży tropikalnych, lecz jak najszybciej poszukać pomocy lekarskiej. Aby zapewnić miejsca do gniazdowania drobnym dziuplakom (są to głównie ptaki owadożerne, bardzo pożądane w ochronie lasu) rozwieszane są różnego typu budki lęgowe – będziemy je spotykali na całej trasie wycieczki. Pośród nich naszą uwagę zapewne zwrócą skrzynki, w których jakby „zapomniano” wywiercić otwór wejściowy. Są to schrony dzienne dla nietoperzy – jedynych czynnie latających ssaków, które polują nocą, a w dzień wyszukują zacienionych, bezpiecznych „noclegowisk”. Dostają się one do schronu wąską szczeliną u dołu budki. Nietoperze są grupą zwierząt bardzo wrażliwą na zatrucie środowiska pestycydami (ich jedynym pokarmem są owady, zwalczane często środkami chemicznymi) i stan ich populacji jest jednym z ważniejszych wskaźników ogólnego stanu środowiska. Las którym cały czas idziemy zmienia się nieustannie. Po lewej stronie kończą się rozległe trzcinowiska, a po prawej utworzył się łagodny stok porośnięty przez las mieszany. Runo tego lasu tworzą gatunki grądowe: liczny jest kopytnik pospolity, zawilce: gajowy i żółty, jasnota gajowiec, przylaszczka pospolita i inne, spotkać też można skrzypa zimowego. Idąc dalej drogą wśród zwartego drzewostanu docieramy do rozwidlenia. Kroki nasze kierujemy w lewo, mijamy dorodną rozwidloną sosnę i po około 30m przechodzimy przez mostek na niewielkiej strudze odprowadzającej wodę z bagien położonych na południe od jeziora. Podążając dalej zbliżamy się do jeziora Kiełpińskiego. Miejscami droga się obniża, to znów wznosi na ok. 2-3 m nad poziom wody, by kawałek dalej wąskim trawersem przemknąć tuż ponad błotnistymi brzegami zanurzając się w zagajnik leszczynowo-olchowy, na końcu którego napotykamy trzy potężne brzozy za którymi jest rozwidlenie dróg. Droga biegnąca skrajnie na lewo dochodzi do samego jeziora i prowadzi poprzez zabagniony teren łącząc się po ok. 700m z drogą na tym rozwidleniu biegnącą na prawo. Po lewej stronie w gęstwinie spotkać możemy dziką porzeczkę czarną, konwalię majową, pajęcznicę gałęzistą oraz kokoryczkę okółkową. My jednak kierujemy się na prawo. Idąc dalej obserwujemy jak zmienia się las. Wyraźnie widać większy ilościowo udział dębów, pojawia się lipa, a także jawor. W warstwie podszytu nadal dominuje leszczyna z podrostem młodych drzew oraz trzmieliną i kaliną. Gdy pojawia się droga prowadząca w lewo mamy okazję oddalić się nieco i podejść do tafli jeziora. W tym miejscu znajduje się punkt widokowy na fragment zarastającej zatoki. Stąd możemy obserwować zamieszkujące tu ptaki wodne. Widzimy rodziny kaczek krzyżówek, gągołów, perkozów dwuczubych, łabędzi niemych. W trzcinowisku porastającym zatokę gnieździ się bączek – bardzo rzadko spotykany w Polsce gatunek czapli. Jego charakterystyczny głos słyszalny jest wiosną z daleka. Natkniemy się również w tym miejscu na dwa potężne głazy noszące ślady rozwiercania przez kamieniarza. Zagadką pozostaje fakt jak te głazy znalazły się w tym miejscu (są bardzo ciężkie) oraz w jakim celu zostały fachowo rozłupane. Po powrocie na główną trasę idziemy dalej w kierunku południowym. W miejscu, w którym ścieżka ostro pnie się w górę u jej podnóża możemy obserwować rozległe źródlisko, czyli miejsce, z którego sącząca się woda daje początek strumykowi uchodzącemu do jeziora. Nisza źródliskowa powstaje w miejscu pierwotnego źródliska wskutek wypłukiwania cząstek mineralnych w dół zbocza. W ten sposób wraz z wodą porywany jest piasek i cząstki ilaste. Efektem tego jest nieustannie powiększająca się „jama” o stromych ścianach, z podnóża których sączy się woda. W następnym etapie podróży dochodzimy do rozwidlenia przy olbrzymiej brzozie. Kroki nasze kierujemy w lewo tak, by cały czas być jak najbliżej lustra wody a po ok. 300m dochodzimy do południowego skraju jeziora Kiełpińskiego. Po lewej stronie mijamy spokojną zatoczkę z grążelami żółtymi, po prawej stronie zaś napotykamy żywicowane sosny oraz liczne wciosy które wyrzeźbiła woda deszczowa oraz woda spływająca z topniejącego lodowca stromymi stokami do jeziora. Dalej trasa prowadzi skrajem jeziora w kierunku miejscowości Rynek. Idąc brzegiem jeziora możemy usłyszeć charakterystyczny gwizd i mignięcie szybko przelatującego niebieskiego ptaka. Jest to żywiący się rybami zimorodek gnieżdżący się w norce wygrzebanej w nadjeziornymklifie. Na tafli jeziora (niestety, głównie wczesną wiosną i jesienią czyli w sezonie przed- i poturystycznym) obserwować możemy pływające kaczki krzyżówki, gągoły, czernice, tracze nurogęsi, łabędzie nieme, perkozy dwuczube. W czasie wędrówek jesiennych i wiosennych koczują tu stada płaskonosów, gęgaw, cyraneczek, świstunów. W tym też czasie najłatwiej można zobaczyć polującego tutaj największego naszego ptaka drapieżnego – bielika o rozpiętości skrzydeł sięgającej 250cm. Na trasie naszej napotykamy leśną drogę, która po około 100m doprowadza nas na skraj strumienia, który szeroko rozlewa swe wody u ujścia do jeziora Kiełpińskiego tworząc jednocześnie szeroką deltę Przekraczamy go i kierując się ku północy dochodzimy do piaszczystej plaży i długiego drewnianego pomostu. Po prawej stronie mamy wysoką, stromą skarpę porośniętą rzadkim, dojrzałym drzewostanem sosnowym. Idziemy cały czas wzdłuż jeziora w niewielkiej odległości od lustra wody. Naszą uwagę z pewnością przykują liczne mini wyspy przybrzeżne, ze środka których wyrastają potężne olsze czarne. Zjawisko to jest efektem erozyjnej działalności falowania wody jeziora. Falująca woda, wprawiona w ruch przez rozpędzone wiatry (długość jeziora wynosi 2,7km) podmywa brzegi i wypłukuje z nich piasek i inne części mineralne. Pozostają jedynie drzewa wrośnięte głęboko w podłoże silnymi korzeniami. Jako dowód tego stwierdzenia niech posłużą liczne etapy pośrednie: długie na kilka metrów cyple wypuszczone w jezioro, na szczycie których zawsze rośnie drzewo oraz zapadające się ścieżki przybrzeżne, pod którymi woda już dawno wymyła piasek i w tej chwili utrzymujące się jedynie na korzeniach bocznych. Po pewnym czasie dochodzimy do ogrodzenia ośrodka wypoczynkowego, które omijamy z prawej strony i wychodzimy na drogę asfaltową, którą podążamy w górę do przystanku PKS z którego rozpoczęliśmy naszą wyprawę.